Co zainspirowało Panią do napisania tej książki?
Zawsze wierzyłam, że każda chwila w naszym życiu niesie w sobie zaproszenie do zmiany. Nie chodzi tylko o wyznaczanie celów, ale o wewnętrzne nastawienie, które kształtuje naszą rzeczywistość. Podczas spotkań z ludźmi – czy to na warsztatach, czy w codziennych rozmowach – widziałam, jak wielką moc mają nasze myśli i decyzje. Gdy wybieramy miłość zamiast lęku, wdzięczność zamiast braku, życie zaczyna układać się w zupełnie inny sposób.
Ta książka powstała z potrzeby podzielenia się tym, co sama odkryłam – że jesteśmy twórcami swojego świata. Zainspirowały mnie nie tylko moje własne doświadczenia, ale też historie ludzi, którzy otworzyli przede mną swoje serca. Ich słowa, emocje i przeżycia sprawiły, że jeszcze mocniej poczułam, jak ważne jest życie w zgodzie z miłością, wdzięcznością i prawdą.
Ile czasu minęło od pomysłu do wydania książki?
Książka powstawała w latach 2018–2019. Co ciekawe, książka była gotowa już rok przed pandemią, a wiele tematów, które w niej poruszyłam – depresja, emocjonalny kryzys – stało się później jeszcze bardziej aktualnych. Czułam, że coś nadchodzi, że świat zmierza w kierunku, w którym coraz więcej ludzi będzie się mierzyć z samotnością i zagubieniem.
Od zawsze mówiłam, że depresja stanie się jedną z największych chorób naszych czasów – i niestety miałam rację.
Jak wyglądał proces tworzenia tej historii – czy miała Pani wcześniej dokładny plan, czy fabuła rozwijała się spontanicznie?
Treścią moich książek zawsze jest człowiek, jego emocje i wybory, więc proces pisania był dla mnie czymś bardzo naturalnym.
W 2018 roku prowadziłam intensywne warsztaty i wtedy pojawiły się pierwsze materiały. Nie miałam sztywnego planu – pozwoliłam, by treść kształtowała się sama, bazując na doświadczeniach, rozmowach i refleksjach.
Czasami sama byłam zaskoczona tym, jak rozwijały się pewne wątki. To, co miało być krótką refleksją, nagle stawało się rozdziałem. Czułam, że ta książka po prostu musiała powstać.
Czy któraś z postaci jest inspirowana rzeczywistą osobą?
Tak naprawdę główną postacią moich książek jest człowiek – każdy z nas. Nie chodzi o jedną konkretną osobę, ale o nasze codzienne wybory, emocje i to, jak radzimy sobie ze światem wokół nas.
Jakie największe wyzwania napotkała Pani podczas pisania tej książki?
Najtrudniejsze było pisanie o emocjach takich jak depresja, lęk, apatia. Chciałam pokazać je w prawdziwy, autentyczny sposób, ale jednocześnie dać czytelnikom nadzieję i światło. Znalezienie równowagi między szczerością a wsparciem było wyzwaniem – nie chciałam, żeby ta książka była tylko opowieścią o bólu, ale przede wszystkim o drodze do wewnętrznej siły.
Czy podczas pracy nad książką odkryła Pani coś nowego o sobie lub swoim sposobie pisania?
Pisanie tej książki było dla mnie jak terapia. Utwierdziłam się w przekonaniu, że życie naprawdę jest darem i że wszystko, czego doświadczamy, ma sens – nawet jeśli nie od razu to rozumiemy.
Najważniejsze, co sobie uświadomiłam? Że już nie boję się być sobą. Nie szukam akceptacji na zewnątrz. Wiem, że klucz do szczęścia to życie w zgodzie ze sobą – z miłością i wdzięcznością.
Czy jest jakiś wątek lub scena, którą szczególnie trudno było napisać? Dlaczego?
Najtrudniejsze były momenty, w których pisałam o cierpieniu. Wiedziałam, że wielu czytelników może się w nich odnaleźć, więc czułam odpowiedzialność, by przedstawić te emocje z szacunkiem i prawdą, ale jednocześnie nie zostawić nikogo w poczuciu beznadziei.
Jakie emocje chciała Pani wywołać u czytelników?
Chciałam, żeby każdy, kto przeczyta tę książkę, poczuł, że nie jest sam. Że to, co przeżywa, jest ważne i że zawsze jest droga wyjścia. Przede wszystkim chciałam dać nadzieję i pokazać, że zmiana jest możliwa – niezależnie od tego, gdzie jesteśmy w życiu.
Czy są jakieś książki lub autorzy, którzy wpłynęli na Pani styl pisania?
Tak, jest wielu autorów, których cenię – zwłaszcza tych, którzy łączą duchowość z psychologią, jak Paulo Coelho czy David R. Hawkins. Ich książki niosą mądrość, ale są napisane w prosty, przystępny sposób. To właśnie staram się robić w swojej twórczości – mówić o ważnych rzeczach tak, by każdy mógł je zrozumieć i poczuć.
Czy planuje Pani kontynuację tej historii lub inne projekty w podobnym stylu?
Tak! Pisanie to dla mnie sposób na dzielenie się tym, co czuję i co odkrywam. Prowadzę warsztaty, spotykam się z ludźmi i wiem, że mam jeszcze wiele do powiedzenia. Kolejne książki na pewno powstaną.
Jakie ma Pani rady dla początkujących pisarzy?
Najważniejsze to pisać z serca i być autentycznym. Nie martwcie się, czy Wasze słowa spodobają się wszystkim – zawsze znajdą się ludzie, którzy je zrozumieją i docenią. Piszcie, jeśli czujecie taką potrzebę. Nie bójcie się własnego głosu.
Czy jest coś, czego czytelnicy nie wiedzą o kulisach powstawania tej książki?
To, o czym piszę, nie jest teorią – to życie samo podsuwa mi tematy. Książka powstała z prawdziwych emocji, z rozmów, doświadczeń i refleksji. To opowieść o bólu, ale też o sile, jaką możemy w sobie odnaleźć, kiedy naprawdę zaczynamy słuchać swojego serca.
Gdyby mogła Pani przenieść się do świata swojej książki, jaką rolę by Pani odegrała?
Byłabym przewodnikiem – kimś, kto daje nadzieję i pomaga odnaleźć drogę. Tak naprawdę już teraz staram się pełnić tę rolę – w książkach, na warsztatach, w codziennych rozmowach.
Bo każdy z nas potrzebuje czasem kogoś, kto powie: „Jestem obok. Dasz radę.”