O książce pt. „Z anoreksją na pokładzie. Wyznania stewardesy” opowiada Katarzyna Zachacz

Książka powstała z moich zapisków, notatek które robiłam w czasie choroby. Kiedy byłam w szponach anoreksji, zagubiona z brakiem chęci do życia pisałam. Było to pisanie tradycyjne w notatniku z długopisem w ręku. Pomagało mi to zrozumieć moje emocje, myśli które były w mojej głowie napędzane przez anoreksję oraz depresję. Zapisanie, przelanie na papier wszystkiego co czułam dawało mi jasny obraz tego co działo się w moim umyśle oraz zrozumienie w jaki sposób anoreksja mną kierowała.  Pisanie to była również ucieczka od ciągłych awantur z bliskimi, którzy nie rozumieli mnie, pisząc czułam że to jedyna droga do zrozumienia samej siebie. Nie zakładałam że moje osobiste notatki, przemyślenia po jakimś czasie zamienię na książkę, którą uda mi się wydać. Jednak widząc ile radości oraz przyjemności sprawia mi pisanie, a o najważniejsze pomaga w pewien sposób w mojej walce z chorobą, zaczęłam przelewać to co myślę na klawisze laptopa. Zupełnie spontanicznie w czasie terapii narodził się pomysł porównania wychodzenia z choroby do lotu samolotem. Ze względu na moją prace bardzo mocno rezonowało ze mną to porównanie. Każdy pojedynczy lot samolotem jak i osoba chora nie są jednakowe oraz nie są linearne. Można napotkać wiele nieprzyjemnych sytuacji, turbulencji ale nie zapominajmy także pięknych widoków, które w czasie choroby dają motywację, aby konturować drogę leczenia. Zagłębiając się w to porównanie widziałam coraz więcej metafor i zbieżności, dlatego zaczęłam coraz intensywniej pisać. Wtedy po raz pierwszy w mojej głowie narodziła się myśl wydania moich przemyśleń w formie książki. Siadając do klawiatury komputera płynęłam pisząc to co czuję oraz co czułam kiedy anoreksja rządziła każdą minutą mojego życia.

W czasie pisania, zapominałam o tym co mnie otacza, siadałam w ciszy poranka i pisałam co dyktuje mi moje serca i dusza. Budziłam się w środku nocy z potrzebą pisania. Rozum wymyślał miliony powodów dla których powinnam zaprzestać pisania, jednak to z duszy wypływały moje słowa i to było w momencie pisania dużo silniejsze niż krzyczące ego. Proces pisania książki i wdania jej był bardzo szybki, jednak myślę że to poniekąd to dobrze ponieważ mój umysł z każdym dniem wymyślał nowe powody dla których nie powinnam tego robić. W głębi serca nie chciałam aby moje słowa trafiły do szuflady bo wiem jak bardzo są potrzebne dla osób które zmagają się z zaburzeniami odżywania. Będąc w złym stanie w czasie choroby, szukałam na polskich półkach książek związanych z zaburzeniami odżywiania, niestety były to tylko naukowe publikacje ciężkie do przyswojenia dla osoby zawładniętej anoreksją, która nie może skupić się na niczym innym poza jedzeniem. Czytałam publikacje angielskie i amerykańskie, które mi bardzo pomogły zrozumieć chorobę. Wydanie książki to pomoc dla wszystkich, który potrzebują wsparcia w czasie zmagań z zaburzeniami odżywiania. Lekka i niezbyt długa forma książki ma im pomóc,  dać nadzieję i impuls do walki z chorobą. Książką chciałam pokazać, że osoby chore nie są same i przede wszystkim nie powinny czuć się winne że cierpią na zaburzenia odżywiania. Zależało mi także aby wybrzmiało w książce kilka zdań do społeczeństwa, które jest zupełnie nieświadome problemu jakim są zaburzenia odżywiania. Błędne przekonania  stereotypy krążące wokół tylko ranią osoby chore. Dlatego też książka nie jest tylko dla osób chorych ale dla wszystkich. 

Sprawdź inne wpisy...

Majówka jest kobietą!

Majówka jest kobietą! To czas, kiedy warto zadbać o samą siebie – zapewnić relaks dla ciała i duszy. Dlatego polecamy pięć propozycji książkowych od polskich

Czytaj dalej