Reportaż z podróży czy podróż po reportaż?

Reportaż z podróży czy podróż po reportaż?

Czasy, kiedy tylko nieliczni mogli wsiąść do samolotu lub na statek i popłynąć lub polecieć w egzotyczną podróż na inny kontynent, a reszta rodaków zmagała się z komunistyczną rzeczywistością, marząc o wczasach w Jastarni, dawno minęły. Opowieści podróżników z tamtych lat chłonięto z wielkim zainteresowaniem, ale mimo że współcześnie wyjazdy są dużo bardziej dostępne, książki o podróżach nadal cieszą się dużą popularnością. Niektórzy podróżują i odkrywają kolejne odległe miejsca, a potem wracają i opisują to, co widzieli i przeżyli. Dostarczają czytelnikom mnóstwa praktycznych informacji i pięknych fotografii. Takie książki zawsze znajdą odbiorców, bo ci, którzy marzą o dalekich wypadach, chcą dowiedzieć się jak najwięcej o „wielkim świecie” i wraz z autorami przeżywać ich przygody. Stanowią też olbrzymią wartość dla samych piszących. To ich przeżycia, emocje, historie, które warto spisać, bo pamięć jest ulotna, a sięganie po wspomnienia kilkanaście lat później, dostarcza niezwykłych emocji. 

Inni organizują ekstremalne wyprawy, są wśród nich m.in. współcześni podróżnicy Aleksander Doba, Marek Kamiński czy Mateusz Waligóra. Dziś oni, tak jak kiedyś czynili to ich wielcy poprzednicy: Jacek Pałkiewicz, odkrywca źródeł Amazonki, Wanda Rutkiewicz zdobywczyni himalajskich szczytów, czy Tony Halik, który kilkukrotnie umyślnie „zgubił się” na kilka miesięcy w amazońskiej dżungli, wyruszają na niesamowite wyprawy. To światowej sławy podróżnicy, zdobywcy, którzy w książkach opowiadają o swoich osiągnięciach. Ich wyprawy to kwintesencja przygody, walki z przeciwnościami i samym sobą – nie muszą szukać tematów, wystarczy, że  umiejętnie opowiedzą o swoich przeżyciach i niebezpieczeństwach. W  reportażach z podróży zakres tematyczny jest duży – wśród tego typu książek znajdzie takie, które mówią o podróżach, ekstremalnych wyprawach, osiągnięciach geograficznych czy zawodach sportowych, np. o rajdzie Dakar. 

         Czym innym jest natomiast podróż po reportaż.

Na tym polu Polacy mogą poszczycić się sporymi osiągnięciami. Reporterów jak Ryszard Kapuściński czy Wojciech Jagielski nie trzeba nikomu przedstawiać ani w Polsce, ani zagranicą. Ich pisanie to zupełnie inna forma od reportażu z podróży, to podróż po reportaż. Gdy autor nie opisuje podróży, a wyrusza w nią po temat. Reportaż powinien poruszać konkretną kwestię, dotykać wybranego zagadnienia, mieć jasny cel. Pokazać dany temat możliwie dokładnie i wszechstronnie. To może być szczegółowy opis grupy społecznej, kultury, wojny, wydarzeń politycznych lub próba zrozumienia np. procesów społecznych lub mentalności mieszkańców wybranego rejonu świata. Reportaż ma na celu dotknąć prawdy, czyli wielu punktów widzenia na temat konkretnych wydarzeń, ludzi, miejsc lub historii. Reportaż nie powstaje z podróży. Podróż układa się pod temat reportażu. 

 

Przygotowania do napisania reportażu mogą zająć całe miesiące. To wtedy autor czyta, dzwoni, wysyła niezliczone ilości maili, zgłębia temat w literaturze i internecie, umawia spotkania, szuka inspiracji i komentarzy ludzi reprezentujących różne punkty widzenia.  Prawdziwe pisanie z podróży zaczyna się w domu, w czterech ścianach. Zdecydowaną większość czasu potrzebną do napisania reportażu należy wykonać z własnego fotela. Sama podróż to wierzchołek góry, na który przepuszczamy atak, gdy wszystkie bazy są już gotowe. Autor reportażu, lądując na lotnisku na drugim końcu świata, musi dokładnie wiedzieć, co zamierza robić. Jaki ma plan, gdzie pojedzie, z kim się spotka. Z wieloma osobami, które  zobaczy po raz pierwszy w życiu, miał już wcześniej kontakt np. przez telefon lub mailowo. Nie jest więc całkiem obcy dla swoich rozmówców. Oni dokładnie wiedzą, kiedy przyjedzie, po co i czego chce się dowiedzieć. Spodziewają się go. Oczywiście należy być otwartym na nowe spotkania, które mogą wyniknąć i zazwyczaj pojawiają się w trasie. Niektóre dla zachowania autentyczności można zaaranżować dopiero na miejscu, niejako z zaskoczenia dla naszych rozmówców, ale to zdecydowana mniejszość. Większość naszych rozmówców musi na nas czekać. Nie ma sensu wyjeżdżać, zakładając, że „jakoś tych ludzi poznam, a jak nie tych to innych”. Często do skutecznej realizacji planu niezbędny jest „fixter”. Osoba żyjąca w miejscu, którego dotyczy nasz temat, lub posiadająca tam rozległe kontakty. To ona nierzadko za wynagrodzenie zorganizuje spotkania i nawiąże kontakty. Przygotuje naszą podróż tak, aby „wycisnąć” z niej jak najwięcej.

Podróż po reportaż to ciężka praca. To wstawanie wcześnie rano, pokonywanie dużych dystansów, umawianie i realizacja wywiadów, elastyczność autora na zmieniające się terminy i destynacje. Autor reportażu wracający do domu jest zmęczony, wręcz wykończony, bo to nigdy nie są wakacje. To praca, mimo że innym może wydawać się, że np. miesiąc spędzony w podróży po egzotycznym miejscu to relaks. Tak naprawdę tylko autor wie, ile pracy włożył w umówienie spotkań i przemieszczanie się na miejscu. Ile nieprzespanych nocy było efektem przemyśleń i obserwacji z drogi. Ile razy to, co się wcześniej zaplanował, z różnych przyczyn nie wypaliło i należało układać plan od nowa. Zdarza się również, że opinia, którą autor miał wyrobioną na jakiś temat przed wyjazdem, jest błędna, a nowe przemyślenia wymusiły zmianę sposobu opowiadania historii. Szukania innych fundamentów reportażu, czyli reorganizacji planu i tego, co się napisało. Jednym słowem: ciężka praca. 

 

Reportaż z podróży to forma pamiętnika. Archiwizacji doświadczeń, które jakkolwiek mogą być ciekawe i zabawne, pozostaną zawsze historią ich autora. Mogą bawić i ciekawić czytelników, o ile użyty do ich spisania język i sama osobowość autora na to pozwalają. O ile historia jest ciekawa. Podróż po reportaż to opowieść o innych ludziach. Jego autor musi mieć pomysł na temat i plan, nad którym będzie systematycznie pracować. To jest właśnie wartość, którą doceniają czytelnicy, sięgając po dobry reportaż. Temat, przygotowanie, wykonana przez autora ciężka praca i profesjonalizm polegający na pokazaniu różnych punktów widzenia. Wiedza, którą autor dzieli się z czytelnikiem, kształtująca jego światopogląd. 

Niezależnie, jaką formułę przyjmie autor. Czy wybierze reportaż z podróży i własnej wędrówki, w którą wplecione zostaną historie napotkanych niezwykłych ludzi i obserwacje wyjątkowych miejsc oraz wydarzeń. Być może będzie to opowieść o osiągnięciach z ekstremalnych wypraw pełnych niebezpieczeństw, walki ze sobą i otaczającą przyrodą, egzystencjalnych przemyśleń, a może historie innych ludzi, kultur, społeczeństw. Najważniejsze w tym wszystkim jest to, aby pisanie i czytanie sprawiało przyjemność zarówno twórcom, jak i czytelnikom.

Sprawdź inne wpisy...

Czym się Pan zajmuje?  Zajmuję się zmienianiem firm. Wdrażam szyte na miarę najlepsze praktyki biznesowe w produkcyjnych firmach średniej wielkości. Są to firmy, które po

Czytaj dalej