Wywiad BookEdit z autorem książki Romanem Dziarskim

Wywiad BookEdit z autorem książki Jak przechytrzyliśmy i przeżyliśmy hitlerowców, Romanem Dziarskim

Wywiad BookEdit z autorem książki Jak przechytrzyliśmy i przeżyliśmy hitlerowców, Romanem Dziarskim

Co zainspirowało Pana do napisania tej książki?

Roman Dziarski - autor książki

Miałem zarówno osobiste, jak i ogólne powody, by napisać tę książkę, będącą historyczną literaturą faktu. Na historię – dzieje państwa, narodu lub społeczeństwa – składają się mikrohistorie, czyli historie pojedynczych ludzi, którzy wywarli duży wpływ na wydarzenia lub losy innych. Właśnie taką mikrohistorię odnalazłem w mojej rodzinie. Książka ta opisuje nie tylko to, jak moja rodzina przetrwała II wojnę światową, ale również, jak walczyła z Niemcami i ratowała Żydów od Zagłady.

Moja rodzina była skromna i nie uważała, że robiła coś nadzwyczajnego. W wywiadzie z Markiem Halterem, opisanym w jego książce La force du Bien, moja ciotka Zofia Sterner, główna bohaterka książki, tak opowiadała o pomocy, której moja rodzina udzielała Żydom: „Myślałam, że to jest coś zupełnie naturalnego. Wiedzieliśmy, że musimy pomóc… to normalne, to wszystko”.

Dorastając po II wojnie światowej zbiorowa pamięć o okrucieństwach wojny była tak silna, że myślałem, iż nie będzie już więcej wojen. Ale niestety, myliłem się – tragicznie na całym świecie było i wciąż toczy się wiele wojen i ludobójstw – m.in. w Wietnamie, Rwandzie, Kongo, Jugosławii, Czeczenii, Iraku, Syrii, Afganistanie, Jemenie, Ukrainie i Gazie. Chciałem, aby ta książka była z jednej strony ponurym przypomnieniem najokrutniejszej wojny i Holokaustu oraz ostrzeżeniem, że warunki, które je zrodziły, mogą się powtórzyć. Ale także z drugiej strony chciałem, aby była historią nadziei, niezłomności i gotowości do poświęceń, pokazującą, jak być człowiekiem w najbardziej nieludzkich warunkach.

Chciałem, aby czytelnik się zastanowił, dlaczego nie nauczyliśmy się z historii, że wojny nie rozwiązują żadnych problemów i ostatecznie nie ma wyraźnych zwycięzców – jest tylko męka i nienawiść.

Ile czasu minęło od pomysłu do wydania książki?

Jak powstała książka - „Jak przechytrzyliśmy i przeżyliśmy hitlerowców”

Najpierw napisałem książkę po angielsku dla czytelników amerykańskich. Od rozpoczęcia pisania do publikacji w USA upłynęło prawie trzy lata. To było nie tylko samo pisanie. Ponieważ książka dokładnie przedstawia historyczne fakty, proces jej tworzenia obejmował również wyszukiwanie i gromadzenie oryginalnych materiałów źródłowych, w tym wizyty w Polsce oraz przeszukiwanie archiwów rodzinnych, muzeów i instytutów, oraz studiowanie historycznych źródeł na temat wydarzeń opisanych w książce. Po napisaniu książki, szukałem odpowiedniej osoby do napisania Przedmowy i trafiłem w dziesiątkę – Eva Fogelman, autorka nominowanej do nagrody Pulitzera książki o ratowaniu Żydów z Holokaustu i dyrektorka-założycielka Żydowskiej Fundacji Sprawiedliwych w USA, natychmiast zaakceptowała moją propozycję. Następnie znalazłem odpowiednie wydawnictwo – Academic Studies Press w Bostonie, specjalizujące się w publikacjach historycznych i zainteresowane tematyką stosunków polsko-żydowskich. Te działania zajęły ponad dwa lata. Następnie parę miesięcy pochłonęła redakcja tekstu oraz przygotowanie ostatecznej wersji. Kolejnych parę miesięcy zajęło uzyskanie recenzji do umieszczenia na okładce i sam druk.

Publikacja polskiej wersji przebiegła znacznie szybciej. W kilka miesięcy przetłumaczyłem amerykańską wersję na język polski, jednocześnie wzbogacając ją o dodatkowe szczegóły istotne dla polskiego czytelnika. Następnie poświęciłem parę miesięcy na zapoznanie się z polskim rynkiem wydawniczym. Po podpisaniu umowy z BookEdit, zredagowanie, zaprojektowanie, uzyskanie blurbów na okładkę i wydrukowanie książki zajęło zaledwie pięć miesięcy.

Jak wyglądał proces tworzenia tej historii – czy miał Pan wcześniej dokładny plan, czy fabuła rozwijała się spontanicznie?

Ponieważ jestem z zawodu naukowcem, a książka jest literaturą faktu, podszedłem do jej pisania w systematyczny sposób, tak jakbym pisał pracę naukową. Podzieliłem książkę na dwie części – główną cześć, czyli pamiętnik mojej ciotki opisujący historię mojej rodziny podczas okupacji, oraz drugą część wyjaśniającą kontekst społeczny i historyczny opisanych w pamiętniku wydarzeń. Jako że jest to literatura faktu, oczywiście nie było w niej miejsca na spontaniczny rozwój akcji – nie dodałem żadnych fikcyjnych postaci, wydarzeń, dialogów ani dramaturgii, i całkowicie zachowałem dokładność historyczną.

Jakie największe wyzwania napotkał Pan podczas pisania tej książki?

ilustracje książki Romana Dziarskiego - Jak przechytrzyliśmy hitlerowców

Jako naukowiec, immunolog i mikrobiolog, jestem obeznany z pisaniem prac naukowych przeznaczonych dla tego wąskiego grona naukowców. Nie jestem z zawodu historykiem – historia to tylko moje hobby. Nie jestem też powieściopisarzem. Tak więc największym wyzwaniem było napisanie książki zachowującej dokładność historyczną i przeznaczonej dla szerokiego grona odbiorców.

Napisanie wspomnień rodzinnych wymagało ułożenia i ujednolicenia informacji z wielu źródeł we właściwy ciąg chronologiczny, oraz znalezienie odpowiedniego stylu narracji.

Do napisania historycznie dokładnego Komentarza o podłożu historycznym wydarzeń opisanych w pamiętniku, musiałem przestudiować wiele obiektywnych opracowań historycznych, bo historia nauczana w czasie mojej edukacji w PRL była w dużym stopniu wypaczona przez jednostronną polityczną propagandę.

Czy podczas pracy nad książką odkrył Pan coś nowego o sobie lub swoim sposobie pisania?

Jak już wspomniałem, nie jestem powieściopisarzem. Jednak chciałem, aby książka z jednej strony dokładnie zachowała wierność z zapiskami rodzinnymi, bez fabularyzacji, ale z drugiej strony dała się czytać tak jak powieść. Więc po pierwsze, postanowiłem napisać książkę jak najprostszym bezpośrednim stylem. Po drugie, wybrałem formę pamiętnika mojej ciotki, Zofii Sterner, bo większość informacji pochodziła z jej dzienniczka i jej wspomnień. Po trzecie, eksperymentowałem z jego stylem. Początkową wersję napisałem jako jej opowiadanie w trzeciej osobie w czasie przeszłym, ale wydawało mi się to zbyt mało wciągające. Więc zmieniłem narrację na pierwszą osobę w czasie przeszłym, a potem w czasie teraźniejszym, tak jakby wydarzenia rozgrywały się na jej oczach. Ten ostatni styl wydał mi się najbardziej bezpośredni i angażujący, szczególnie dla młodszych czytelników.

Czy jest jakiś wątek lub scena, którą szczególnie trudno było napisać? Dlaczego?

Książka zawiera obszerny Komentarz analizujący stosunki polsko-żydowskie i ich pozytywne i negatywne aspekty. Napisanie jego z zachowaniem całkowitego obiektywizmu i bez wybielania było moim najtrudniejszym zadaniem, bo stosunki polsko-żydowskie, polska pomoc, polska obojętność i polskie okrucieństwa wobec Żydów podczas II wojny światowej to kontrowersyjny, drażniący i bardzo emocjonalny temat. Jest on przedmiotem rozległych i trwających badań historycznych oraz często zaciekłych i upolitycznionych debat. I poglądy Polaków i Żydów na ten temat są często diametralnie różne. Starałem się wiec przedstawić różne punkty widzenia i możliwości pojednania tych przeciwstawnych poglądów. Sądzę, że lektura wielu źródeł i 48 lat życia i pracy w Ameryce ułatwiły mi spojrzeć na te kwestie z dystansu i bardziej obiektywne.

Jakie emocje chciał Pan wywołać u czytelników?

Chciałem wzbudzić uczucia człowieczeństwa, tolerancji, empatii, troski o innych, pojednania i chęci współżycia. Cytuję z recenzji Warhist.pl o bohaterach tej książki: „są naszą iskierką nadziei, że nawet w czasach absolutnej dehumanizacji i barbarzyństwa wierność uniwersalnym wartościom może triumfować”.

Najważniejszym jednak przesłaniem książki jest pragnienie pokoju i zakończenia konfliktów i ludobójstwa. Myślę, że jest to związane z uczuciami, które wymieniłem i zgadzam się z Albertem Einsteinem, który powiedział: „Pokoju nie można utrzymać siłą. Można go osiągnąć tylko poprzez zrozumienie”.

Czy są jakieś książki lub autorzy, którzy wpłynęli na Pana styl pisania?

wywiad z Romanem Dziarskim - autor książki

Czytałem wiele pamiętników z czasów wojny i największe wrażenie robiły na mnie pamiętniki pisane na gorąco, w czasie wojny lub zaraz po jej zakończeniu, wiernie i bezpośrednio opisujące ówczesne realia oraz losy bohaterów – co widzieli, co robili i co odczuwali. Jako przykłady, wymienię: Władysław Szpilman, Pianista: Warszawskie wspomnienia, 1939–1945; Bernard Goldstein, Five Years in the Warsaw Ghetto; Leokadia Schmidt, Rescued from the Ashes; Michael Zylberberg, A Warsaw Diary; Janina Bauman, Zima o poranku; Noemi i Henryk Makowerowie, Pamiętniki z Miłosnej.

W napisaniu Komentarza niezmiernie pomogło mi wiele cennych opracowań historycznych. Jako przykłady wymienię: Peter Hayes, Why? Explaining the Holocaust; Timothy Snyder, Black Earth: The Holocaust as History and Warning; Timothy Snyder, Bloodlands: Europe between Hitler and Stalin; Gunnar S. Paulsson, Utajone Miasto: Żydzi po aryjskiej stronie Warszawy, 1940-1945; Barbara Engelking, Jan Grabowski (red.), Dalej jest noc. Losy Żydów w wybranych powiatach okupowanej Polski.

Gdyby mógł Pan przenieść się do świata swojej książki, jaką rolę by Pan w nim odegrał?

To jest najtrudniejsze pytanie, bo bardzo trudno przewidzieć, biorąc pod uwagę moje obecne wygodne i bezpieczne życie, co bym zrobił wtedy w obliczu przerażającej tragedii i nieopisanego terroru. Każdy chce myśleć, że byłby bohaterem ratującym innych od pewnej śmierci. Ale co bym faktycznie zrobił, gdyby topór również wisiał nad moją głową? Nie mogę na to szczerze odpowiedzieć, bo nigdy w takiej sytuacji nie byłem. Mogę mieć tylko nadzieję, że stanąłbym na wysokości zadania.

Niezaprzeczalny bohater, Władysław Bartoszewski – były więzień Auschwitz, bojownik AK i niezwykle aktywny działacz kierownictwa Żegoty, pomagającej Żydom, podczas wykładu w Izraelu na temat ratowania Żydów z Holokaustu został zapytany przez sceptycznego słuchacza, czy zrobił wszystko, co mógł, aby wtedy ratować Żydów. Bartoszewski skromnie odpowiedział, że na pewno nie, bo gdyby zrobił wszystko, co mógł, to na pewno by nie przeżył.

Więcej informacji o książce można znaleźć na autorskiej stronie internetowej Romana Dziarskiego (https://www.romandziarski.com/).

Sprawdź inne wpisy...