Co zainspirowało Pana do napisania tej książki?
Największa motywacją była chęć podzielenia się wiedzą, którą nabyłem studiując Biblię i historie starożytną. Przede wszystkim, optymizm, radość i wiara w sukces są tu na pierwszym miejscu. Życie jest piękne o ile to piękno odnajdziemy w sobie. Czytając Biblię z łatwością znajdujemy niezliczone dowody na piękno życia tu na ziemi. Bo Biblia to nie tylko teologia. To wspaniały poradnik życia. Nie każdemu udało się to odkryć. Moim pragnieniem jest pomoc innym w poznaniu mądrości tej świętej księgi. Praktycznych mądrości. Radosnych. Religia nie musi się kojarzyć z ciężkim przekazem. Odwrotnie. Powinna nas podnosić z kolan.
Ile czasu minęło od pomysłu do wydania książki?
Trudno jest mi na to pytanie odpowiedzieć dokładnie. Kiedy rozpoczynałem studiowanie Biblii, nie myślałem o jakiejkolwiek publikacji. Ten pomysł narodził się znacznie później. W sumie cały proces to około 5 lat. Zajęło mi to trochę dłużej ponieważ czasami brałem dłuższe przerwy, nie pisząc i nie czytając przez 2-3 miesiące.
Jak wyglądał proces tworzenia tej historii – czy miał Pan wcześniej dokładny plan, czy fabuła rozwijała się spontanicznie?
Książka powstawała etapami. Na początku nie było pomysłu , aby ta książka została wydana. Przechodziłem przez kilka faz. Ten projekt rozpoczął się od chęci dogłębnego poznania Biblii, uwarunkowań historycznych w jakich przyszło żyć autorom poszczególnych ksiąg i bohaterom. Jest to rozległa lektura, a do tego osadzona głęboko w skomplikowanych realiach historycznych. Ogromna ilość informacji zmusiła mnie do robienia notatek. Te notatki początkowo robiłem w notatniku. Z czasem zrozumiałem, że nie jest to praktyczne. Przeniosłem wszystko na komputer. Drugim etapem była segregacja i porządkowanie zapisów, aby miały sens logiczny i chronologiczny. Dopiero na tym etapie dotarło do mnie, że warto by było utrwalić moje przemyślenia. Nie chciałem aby tak wielki wysiłek poszedł na marne. Wszak nie chowa się lampy pod korcem. Wtedy właśnie pojawiła się myśl o publikacji. Pozostawienie mojej pracy tylko dla siebie w formie pliku w komputerze nie wydawało mi się stosowne.
Czy któraś z postaci jest inspirowana rzeczywistą osobą?
Cała książka oparta jest na faktach historycznych. Tak samo wszystkie postacie pojawiające się na stronach „Księgi Mądrości”.
Jakie największe wyzwania napotkał Pan podczas pisania tej książki?
Największym wyzwaniem była konsekwencja w pisaniu. Zmęczenie, brak czasu, frustracja były nieodłączną pokusą do zaprzestania tego projektu. Radość tworzenia, przyjemność poznawania historii z łatwością niwelowały znużenie. Innym wyzwaniem była niepewność, czy moje przesłanie i moja interpretacja pism są właściwe. Wierzę, że są.
Czy podczas pracy nad książką odkrył Pan coś nowego o sobie lub swoim sposobie pisania?
Największym odkryciem było to jak trudna i mozolna jest praca pisarza. Praca nad książka wymaga wiele czasu i wielkiej koncentracji. O tą ostatnią było najtrudniej. Pisanie jest wielkim wysiłkiem, niedocenianym. Nie da się tego docenić samemu nie sięgając po pióro. Co więcej, język literacki nie jest tożsamy z tym, którym posługujemy się na codzień. Przestawić się ze stylu potocznego na literacki, nie jest to takie proste.
Czy jest jakiś wątek lub scena, którą szczególnie trudno było napisać? Dlaczego? –
Najbardziej tajemnicze, ale i intrygujące są księgi prorocze. Niełatwe do interpretacji. Teologia ani eschatologia nie były tu na pierwszym miejscu w mojej analizie. W pozornie ciężkich fragmentach wizji proroczych poszukiwałem optymistycznego przekazu. Nie było to łatwe ale udało się. Wszyscy prorocy zawsze o obiecywali nam zwycięstwo i szczęśliwe życie, pod warunkiem, że wytrwamy na raz obranym kursie. I tego się trzymajmy.
Jakie emocje chciał Pan wywołać u czytelników?-
Moim pragnieniem jest zainspirowanie innych do lektury wszystkich ksiąg a nie tylko ewangelii. Ale nade wszystko zależało mi na wzbudzeniu chęci głębszej analizy. Nasza wiedza i interpretacja czytań biblijnych jest zbyt powierzchowna. To błąd. A wystarczy się zatrzymać, zastanowić i zagłębić. Dopiero wtedy z całą mocą dociera do nas głębia mądrości życiowych, których niezliczona ilość możemy odnaleźć na kartach Biblii. Można pominąć aspekty teologiczne, można być nawet niewierzącym. A mimo to warto znać Biblię, ona uczy szczęśliwego życia, niezależnie od tego, czy ktoś chodzi do kościoła czy nie.
Czy są jakieś książki lub autorzy, którzy wpłynęli na Pański styl pisania?
Tak. Największy wpływ miał amerykański pastor Joel Osteen. Jego nauczania w radio i telewizji są bardzo ciekawe i optymistyczne. Często przytacza przykłady z Biblii, zwłaszcza że starego testamentu. To on uświadomił mi jak powierzchowna, płytka jest nasza znajomość Pisma Siwętego. To on zainspirował mnie do głębszego poznania Biblii. Po obejrzeniu serii programów z jego udziałem, sam zacząłem studiować Pismo. Przekaz Joela Osteena jest bardzo praktyczny , a przede wszystkim niezwykle optymistyczny. Myślę, że tej radości życia ziemskiego bardzo brakuje nam wszystkim. W mojej książce ja także chciałem ukazać jak radosna i optymistyczna jest Biblia. Jak wiele praktycznych wskazówek życiowych można z niej wydobyć.
Czy planuje Pan kontynuację tej historii lub inne projekty w podobnym stylu?
Na razie jeszcze nie podjąłem żadnej decyzji. Czasami zastanawiam się nad napisaniem krótszej pracy, w której bym przedstawił największych bohaterów Biblii, starego i nowege testamentu. Pokazanie najważniejszych momentów z ich życia, które mogłyby być inspiracją dla nas. W jaki sposób myśleli, jak podejmowali decyzje. Co było źródłem ich sukcesów. Dlaczego ciągle są inspirujący i w dzisiejszych czasach. Czego możemy się od nich nauczyć i dlaczego warto ich naśladować. I nie chodzi tu o fasadową religijność czy prawdy wiary i teologii. Najważniejsze jest to jacy byli na codzień. Ich sposób myślenia i radzenia sobie z problemami dnia codziennego i z wielkimi wyzwaniami. Im udało się odnieść ogromny sukces i przejść do historii. Podpatrując i naśladując ich my także możemy osiągnąć wiele w naszym życiu.
Jakie ma Pan rady dla początkujących pisarzy?
Nigdy się nie poddawać. Nie porzucać raz rozpoczętej pracy, choćbyśmy nawet wzięli dłuższą przerwę od pisania. Jeżeli nie mamy „natchnienia” – nie pisać na siłę. Lepiej poczekać na ten właściwy moment. Czasami na spełnienie marzeń czeka się długie lata.
Czy jest coś, czego czytelnicy nie wiedzą o kulisach powstawania tej książki, a czym chciałby się Pan podzielić?
Może to, że produkt finalny znacznie różni się od zamierzonego. Inna forma przekazu nie zmienia głównego przesłania.
Gdyby mógł Pan przenieść się do świata swojej książki, jaką rolę by Pan w nim odegrał?
Moim największym marzeniem jest przenieść się w czasie i poznać bohaterów tamtych wydarzeń. Oczywiście spotkanie Chrystusa byłoby czymś niesamowitym. To oczywiste dla każdego. Z innych bohaterów najbardziej zachwyca mnie swiety Paweł. Był to człowiek większy niż życie. Gigant intelektualny. Człowiek o nieograniczonych horyzontach myślowych. Wizjoner. Wysoko wykształcony jak na tamte czasy. Władający co najmniej czterema językami. Członek elity władzy w Jerozolimie, zasiadał w Najwyższej Radzie. Pasjonata wiary. Najpierw konserwatywnego judaizmu a po nawróceniu niezłomny misjonarz chrześcijaństwa. Zawsze fanatyk wiary w dobrym tego słowa znaczeniu. Dziś powiedzielibyśmy, że był znakomitym fachowcem od PR i świetnym biznesmenem. To on przekonał apostołów, ażeby z Ewangelią wyjść do pogan. Bez niego nie byłoby chrześcijaństwa, jakie znamy. Gdyby nie on być może chrześcijaństwo do dziś pozostałoby małą sektą w łonie judaizmu.