Jak szybko napisać książkę?
Oczywiście opowiem o tym, jak ja to robię, bo nie przypisuję sobie znajomości jedynej uniwersalnej, objawionej prawdy. Przede wszystkim należy rozróżnić sam proces pisania książki od czasu jej powstawania. Na sam proces twórczy składa się nie tylko pisanie, ale i zbieranie inspiracji oraz na przykład kompletowanie informacji merytorycznych.
Proces twórczy dla każdej książki, którą dotychczas napisałem, mimo że różnią się diametralnie, przebiegał podobnie. Porównać mogę to do nadmuchiwania gumowego balonu. Od przyjścia na świat kompletowałem zasoby i powody do tego, aby każda z nich powstała. Gdy przychodziła mi do głowy myśl, aby ją napisać, to tak jakby ten metaforyczny balon we mnie był już dobrze wypełniony. Ideą, czyli myślą przewodnią, filozofią, historią, wiedzą czy umiejętnościami, które chciałem przekazać.
Zarys, czyli skąd dokąd, i jak ma przebiegać opowieść. Zatem mam punkt startu i mety. Teraz wypełniam punktami przestrzeń pomiędzy nimi, wpisując w punktach hasłowo to, co ma się znaleźć w kolejnych krokach. Czasem rozwijam nieco szerzej zarys, a gdy mam około sześćdziesięciu procent tego, co chcę zawrzeć rozpisane w punktach – balon pęka i zaczynam pisać, pisać, pisać. (Sześćdziesiąt do czterdziestu – jedna z zasad zarządzania czasem).
Samo pisanie to już proces składania tych poszczególnych wątków w całość. Tworzenie pętli, które zgrabnie łączą poszczególne wcześniej zdefiniowane punkty i oczywiście dyscyplina trzymania się przyjętych założeń. Bo za każdym razem rozpoczynając pisanie, przyjmowałem: jaką objętość tekstu mam zamiar napisać, ile tekstu średnio dziennie będę pisał i jaki harmonogram pisania sobie zakładam. (Zazwyczaj to około jedna i pół strony tekstu zapisaną czcionką jedenastką na dzień).
Podsumowując: pomysł w zarysie, plan rozpisany w punkty, założenia od finalnej objętości, plan pracy.
Czy mi się udało za każdym razem utrzymać idealnie w tym, co zaplanowałem? Otóż nie za każdym razem napisałem nieco więcej niż w przyjętym założeniu. Co do dyscypliny pisania, tak i zastanawiając się nad tym twierdzę, że podyktowane to jest entuzjazmem, jaki mi towarzyszył przy powstawaniu każdej z moich książek. Dlatego pisząc sześć dni w tygodniu od 19 marca 2020 zakończyłem pisać Inwersję, która ma objętość dwustu czterech stron 4 czerwca 2020. Moją pierwszą książkę poradnik Kreator rozwiązań, która jest zdecydowanie szczuplejsza, napisałem w tydzień.
Zatem gdy czujesz gotowość, poweźmiesz myśl o pisaniu, sporządź plan i wypełniaj go treścią. Niech słowa spływają na papier lub niech twoje palce intuicyjnie tańczą po klawiaturze, zapisując kolejne słowa i zadania. Moja sugestia pisz, pisz, pisz to, co do ciebie przychodzi, a potem, dopiero gdy skończysz jakiś fragment, przeczytaj go i koryguj. To naprawdę powoduje, że proces twórczy przebiega zdecydowanie szybciej, niż gdy szlifujesz kolejne zdania, tak jak miałyby brzmieć w ostatecznej wersji.
To, jak zaznaczyłem na wstępie, moje doświadczenia. Uważam je za skuteczne i możliwe do powielenia przez osoby, które noszą się z zamiarem napisania swojej pierwszej powieści czy poradnika. Bardziej spersonalizowane informacje i dedykowane porady zależą od tego właśnie, jakiego rodzaju dzieło chcesz stworzyć. Wypróbowując powyższe, jestem przekonany, że pisanie pójdzie ci z satysfakcjonującą dynamiką, co też daje się odczuć czytelnikowi. Jakakolwiek by to pozycja nie była, myślę, że w każdej sprawdzi się dobry dowcip. Więc jak to mówią artylerzyści: do działa 😉
Remigiusz Nestor Kalwarski, autor książek pt. ” Inwersja” i „Kreator rozwiązań”