Jaki nakład powinna mieć książka?
To pytanie, które przed wysyłką książki do druku zadaje sobie każdy autor i wydawca.
Na początek trzeba znać realia polskiego rynku książki. Nowy autor, nieznany, bez znaczącego budżetu marketingowego musi liczyć się z tym, że będzie mu trudno przebić się z informacją o książce do szerszego grona czytelników. Działania w social mediach, recenzje, umieszczenie książki na popularnych stronach internetowych o książkach to jedynie początek.
Wydawnictwa, które podejmują ryzyko publikacji książki debiutanta, zawsze inwestują określony budżet w promocję jego książki. Recenzje poczytnych blogerów, reklamy w social mediach lub na stronach księgarni i dystrybutorów. Autor, który podejmie decyzję o samodzielnym wydaniu książki i któremu zależy na sprzedaży, również powinien założyć konieczność poniesienia takich wydatków.
Niezależnie od tego, czy decyzję o nakładzie podejmuje wydawca, czy autor, to przy debiucie trzeba być ostrożnym.
Należy liczyć się z tym, że sprzedaż będzie odbywać się głównie w internecie. Eksponowanie książki w stacjonarnych księgarniach jest niezwykle kosztowne. Przede wszystkim dla księgarni, które ponoszą koszty wynajmu lokalu, pracowników itd. Decydują się zatem na zakup i ekspozycję potencjalnych hitów, które mają szansę generować zysk. Jeśli debiutant chciałby, aby jego książki pojawiły się na stołach i regałach na równi z poczytnymi pisarzami, musi za to zapłacić. Mało kto się jednak na to decyduje. To nie znaczy, że małe i duże sieci księgarskie nie będą oferowały książki nieznanego autora. Na pewno, przy sprawnej dystrybucji, książka będzie dostępna w internetowych kanałach sprzedaży sieci księgarskich, nawet tych największych oraz w wybranych księgarniach stacjonarnych. Nie jest jednak możliwe, aby zatowarowanie było duże, książka była eksponowana na regałach z nowościami czy przy kasach. Zatem…
Jaki nakład książki jest odpowiedni?
To zależy także od tego, ile książek autor zamierza przeznaczyć na rozdawnictwo wśród rodziny, współpracowników, kontrahentów oraz czy zamierza samodzielnie sprzedawać swoją książkę. Jeśli książka ma być przeznaczona dla kilku najbliższych osób, a pozostała część nakładu ma trafić na rynek, warto zastanowić się nad drukiem maksymalnie kilkuset sztuk, np. 500. To wystarczająca liczba do pokrycia początkowego zapotrzebowania i niezbyt duża, aby książki latami nie zalegały w magazynie. Zawsze przecież można zrobić dodruk. Różnica w cenie druku 1000 i 500 sztuk na korzyść większego nakładu na pewno nie zrekompensuje kilkuset zalegających w magazynie książek.
Samodzielna sprzedaż książki
Jeśli autor ma możliwość samodzielnej sprzedaży, jest np. coachem, który może sprzedawać swoje książki na szkoleniach lub w internecie, to nakład może być znacznie wyższy. Wszystko zależy od tego, jak liczna jest potencjalna grupa odbiorców. Niektórzy pisarze zamieszczają w internecie fragmenty książek przed ich publikacją, budując w ten sposób swoje grono czytelników. Jeśli uda im się zainteresować znaczącą grupę odbiorców, muszą wziąć to pod uwagę przy planowaniu nakładu. Inne możliwości sprzedaży ma też np. znany bloger z kilkusettysięczną grupą obserwujących, a inną osoba, która nie jest rozpoznawalna ani w internecie, ani w innych mediach.
Dodruki
Na większe nakłady np. tysiąca lub dwóch tysięcy sztuk mogą decydować się autorzy, którzy z sukcesem sprzedali poprzednie książki. Z każdą wydaną publikacją liczba czytelników powinna rosnąć i z czasem nawet 10 tysięcy egzemplarzy może nie być wystarczające. Zawsze jednak należy mierzyć siły na zamiary.