To powieść, którą się lubi lub się krytykuje. A wszystko przez zachowanie Anastazji, głównej bohaterki. Wbrew pozorom jej każda decyzja, każda myśl czy to, co zrobiła, jest przemyślane bardzo dokładnie. Mimo to czytelnicy odbierają Nastkę jako irytującą młodą kobietę, która nie potrafi wziąć odpowiedzialności za swoje życie. Czy tak właśnie jest?
„Paranoja” opowiada historię młodej mężatki, Anastazji, której nie układa się w małżeństwie. Kobieta się pogubiła, podejrzewa swojego męża, Piotra, o romans. Czy mężczyzna jest niewierny? Trudno stwierdzić, pewne jest, że coś ukrywa. Wszystko komplikuje brak porozumienia między małżonkami, a to dziś problem wielu młodych ludzi, małżeństw, a także rodzin. Anastazja ucieka przed poważną rozmową z mężem. Wielu ludzi tak postępuje ‒ łatwiej jest coś odwlec, niż stawić czoło problemom. Kiedy matka kobiety ulega niegroźnemu wypadkowi i prosi ją o pomoc, ta bez zastanowienia się zgadza, a to wprowadza jeszcze większe zamieszanie. W rodzinnym domu na jej drodze staje jej pierwsza wielka miłość, sąsiad, który przed laty niespodziewanie wyprowadził się do stolicy. Uczucie, które, jak wydaje się Anastazji, od lat się w niej tliło, daje o sobie natychmiast znać. Parę chwil wystarczyło i kobieta robi dokładnie to, o co posądzała męża. Czy to naiwność? Czy zachowuje się irracjonalnie? Dlaczego? Tak wiele jest zdrad dookoła, tak wielu ludzi nie potrafi docenić tego, co ma, aż do momentu, w którym nie wydarzy się coś, co zaczyna sprawiać, że bliska osoba oddala się coraz bardziej. Z boku wygląda to wręcz nieprawdopodobnie. Każdy pomyśli, że skoro tak bardzo go kochała, dlaczego zrobiła taką głupotę? Człowiek już taki jest, robi wiele nieprzemyślanych rzeczy, których często żałuje.
Z dnia na dzień Anastazja odkrywa nowe rodzinne sekrety, o których dotychczas nie miała pojęcia. Każda taka wiadomość coraz bardziej ją przytłacza, sprawia, że zaczyna mieć dość, czuje się coraz bardziej samotna. W pewnym momencie dowiaduje się, że osoby, które kiedyś były dla niej bardzo ważne, robiły okrutne rzeczy. Im dalej brniemy, tym bardziej zaczynamy rozumieć niektóre zachowania głównej bohaterki. Kiedy Anastazja poznaje lekarza Dawida, decyduje się na coś wręcz nieprawdopodobnego, ale czy na pewno? Mężczyzna z troski chce jej pomóc, czuje się w jakiś sposób zobowiązany, mimo że się nie znają. Kobieta zaś czuje się samotna, zagubiona i zraniona, a do tego wewnętrzny głos z wyrzutami sumienia nie daje jej spokoju, nic dziwnego, więc jej decyzje stają się coraz bardziej lekkomyślne, coraz mniej zrozumiałe i absurdalne. W końcu, kiedy wszystko zaczyna się układać, Anastazja znów zostaje wystawiona na próbę. Kobieta po raz kolejny wpada w pułapkę swoich decyzji. Aż kończy się to dla niej tragicznie. I tu pojawia się zakończenie, które jest przez czytelników bardzo różnie odbierane. Nie mogę zdradzić swojej interpretacji, bo to zbyt wiele mówiłoby, co wydarzy się w drugiej części. Jednak każdy z czytelników ma trochę racji. Kiedy poznajemy zakończenie, zastanawiamy się, kto tak naprawdę ma tutaj paranoję? Mąż? Matka? Anastazja? Siostra? Dawid? A może czytelnik? Jeśli sami nie wiecie kto, to jest to zamierzony efekt. Książka ma wiele niewyjaśnionych spraw, a samo zakończenie otwiera mi drogę do drugiej części. Jest też wiele kwestii, które chcę poruszyć w kolejnej części, więc nie zagłębiałam się w paranoi.
Moim marzeniem jest stworzenie trylogii i chciałabym poprowadzić ją tak, aby czytelnik po przeczytaniu wszystkich trzech części poczuł w końcu uczucie, że teraz już wie wszystko, a cała fabuła połączy się w jedną całość, pozbywając go wszelkich wątpliwości.
Cieszę się również, że mogłam zwrócić w swojej książce uwagę na bardzo istotny problem, jakim jest stalking, tego nie wolno ignorować. Jakie mogą być skutki pobłażania w tak istotnej kwestii? Tego na pewno dowiecie się, czytając „Paranoję”.
Natalia Kostrzyca